Udało mi się wyrobić i zrobić coś na wyzwanie kolorystyczne do Danutki.
Wcale nie było mi łatwo :) Tyle pięknych prac obejrzałam (jeszcze trochę zostało mi do obejrzenia, ale to nadrobię) i ... posucha twórcza! Oczywiście w tym konkretnym temacie, bo poza nim to mogliście pooglądać :)
Ale się zmoblilizowałam i żeby nie trzymać w napięciu do ostatnich minut - wszak dzień dzisiejszy nie służy temu, żeby wieczorem zalec przy bloggerze :D - zamieszczam teraz.
Takie coś robiłam pierwszy raz, chociaż technika makramowa nie jest mi obca - jako nastolatka namiętnie produkowałam osłonki do doniczek wiszących :D ze sznurka do snopowiązałki :) Koraliki kupiłam w czasie wakacyjnego wyjazdu w sklepie z minerałami w Sarbinowie (rewelacyjnie zaopatrzony) i czekały na swoją chwilę. Nie wiem jak się nazywa to, ale mi pasuje nazwa Księżycowy Kamień.
Robiąc bransoletkę posiłkowałam się kursem z youtube.
Mam nadzieję, że dobrze widać szarości i srebrzystości :)
Moje upodobania do tego koloru?
BARDZO LUBIĘ.
Lubię szare ubrania przełamane jakimś żywszym akcentem.
Lubię srebrną biżuterię, chociaż ostatnio to nie noszę żadnej.
Lubię swoje siwe włosy :)
A teraz pędzę wrzucić żabie na jęzor :)
Dziękuję, że jesteście!